trwa inicjalizacja, prosze czekac...kolczyki naszyjniki

Albumy kocertowe część II

Pamiętny wieczór z Bostonu na zawsze już pozostanie w świadomości  obecnych tam artystów jaki i fanów Chrisa. Album ten to doskonałe ukoronowanie dotychczasowej kariery Bottiego, który niejednokrotnie niesłusznie szufladkowany był jako jeden z setek bezimiennych twórców muzyki tła. Jednak koncert ten rozwiewa wszelkie wątpliwości co do nieprzeciętnego talentu Chrisa. Rozpisywanie się od genialnym prowadzeniu tematów czy fenomenalnej grze sekcji rytmicznej jest tym razem zbyteczne w obliczu magii jaka towarzyszyła temu wydarzeniu. Zaś ilość gwiazd jaka wzięła udział w tym koncercie przyprawia o zawrót głowy.


 
Karierę tego artysty śledzę już od dłuższego czasu i od samego początku ceniłem go przede wszystkim za fenomenalne koncertowe wykonania swoich kompozycji. Koncertem tym Jason Mraz po raz kolejny pokazuje, że uwielbia bawić się swoją muzyką oraz dawać  poprzez  to radość swoim fanom. Płytowe wersje wielu kompozycji okazały się jedynie punktem wyjścia do ich energetycznego i często zaskakującego wykonania na żywo, a to jest przecież miarą prawdziwego artysty.






To z pewnością nie przypadek, że John Mayer po raz trzeci figuruje na mojej liście najlepszych albumów koncertowych. Any Given Thursday to bardzo energetyczny koncert, który mimo iż dopiero zapowiadał ogromny sukces jaki kilka lat później odniósł ten artysta, to już wówczas pokazał Mayera jako świetnego wokalistę, instrumentalistę oraz kompozytora. Każda z jego kompozycji brzmi niesłychanie prawdziwie, zaś utwory wykonane przez samego Mayera tylko z towarzyszeniem gitary świadczą o wielkości tego artysty.





Alejandro Lerner to ikona argentyńskiej piosenki. Płyta Lerner Vivo jest  zapisem koncertu z  Buenos Aires' Teatro Grand Rex z 2001 roku. Usłyszymy tu kompozycje pełne radości i pozytywnej energii charakterystycznej dla muzyki popowej z rejonów Ameryki Południowej. Siedemnaście najważniejszych utworów z bogatego dorobku Alejandro, zabrzmiało tego wieczoru najpełniej jak to możliwe, co było zasługą  kilkunastoosobowego zespołu towarzyszącego artyście.  Na albumie Lerner Vivo znajdziemy sporo pięknych tematów podszytych południowo amerykańską melodyką, ale  także  wiele dynamicznych pop rockowych numerów bliższych europejskiej stylistyce.




Obecność tego albumu  nikogo nie powinna dziwić. To chyba najważniejszy, a zarazem najbardziej przejmujący i prawdziwy koncert Stinga w jego karierze. Fenomenalne, odmienne aranżację większości kompozycji oraz  pokaźny zespół towarzyszący artyście sprawia, że wydarzenie to dla wiele stało się wręcz legendarnym. W dodatku pechowa data i tragiczne wydarzenia jej towarzyszące, sprawiły, że słowa stingowego Fragile ...how fragile we are, zabrzmiały niesłychanie szczerze i boleśnie jak nigdy dotąd.

3 komentarze:

Szymon pisze...

Płyta Stinga to już klasyka, Botti też fantastyczny, zaś zestaw zaproszonych przez niego gości olśniewający (uwielbiam zwłaszcza ten kawałek z Katharine McPhee).

Przyznam się jednak, że wciąż jeszcze nie miałem okazji słyszeć tego koncertowego krążka Johna Mayera. Będę musiał się za nim porozglądać. Dzięki za namiary!

Anonimowy pisze...

Widzę,że muzyką stanowiącą fundament tej strony jest jazz. A co tam... Ja od siebie polecam płytę koncertową Jeffa Buckleya - Live at Sin-e. Kto tego nie słyszał, ten... niech żałuje.

Pozdrowienia.

Magenka pisze...

Koncertowa All this time należy do moich ulubionych płyt Stinga, na równi z Sacred love, lubię sobie posłuchać 2 wersje Moon Over Bourbon Street z obu płyt, są tak różne i nie wiem które lepsze

Prześlij komentarz