trwa inicjalizacja, prosze czekac...kolczyki naszyjniki

McCoy Tyner - Guitars



"Guitars" to bez wątpienia jeden z najciekawszych albumów minionego roku, jednak oryginalność to tylko jeden z jego niewątpliwych atutów.Wydaje się, że mistrz fortepianu znudził się nieco brzmieniem swojego instrumentu i dlatego też wezwał do pomocy kilku swoich dobrych przyjaciół, którzy w dodatku dość sprawnie posługują się gitarą. Patrząc na nazwiska które pojawiły się na albumie można odnaleźć tu pewien klucz, nie są to bowiem artyści przypadkowi. To głównie gitarzyści z szeroko pojętego grona eksperymentatorów. Stawkę otwiera Marc Ribot, wieloletni gitarzysta m.in Toma Waitsa, jego gra jest bardzo elektryzująca, momentami nawet odstraszająca dla niewprawnego słuchacza. Następny w kolejce jest Bill Frissel, to artysta o bardzo wyrafinowanym stylu gry, potrafi zachwycić piękną frazą jak i kroczyć po zawiłych ścieżkach jazzowej improwizacji. Bardzo bliski stylowi gry Frissela jest kolejny z gości zaproszony na płytę. John Scofield, gra jak zawsze swoim ściegiem, dość chropowatym i groźnym dźwiękiem. Szkoda, że nagrał tylko jeden utwór na ten album, gdy pozostali mieli okazja wykazać się po trzykroć. Stawkę tych zacnych artystów zamykają nieco młodsi. Wirtuoz banjo Bela Fleck oraz Derek Trucks, który zaczął swoją karierę zawodowego gitarzysty w wieku kilkunastu lat. Warto odnotować także muzyków którzy pełnili rolę akompaniatorów, dla wyżywających się na swoich instrumentach gitarzystów. Genialnie towarzyszyli im Jack DeJohnette na perkusji oraz Ron Carter na kontrabasie. Potrafili stworzyć idealny groove, by za chwilę przejść przez kroczący swing do delikatnego walca jak np. w kompozycji "My Favorite Things". Mimo iż na albumie tym każdy z muzyków jest już niemalże żywą legendą jazzu, to wielki ukłon należy się autorowi tej płyty. McCoy Tyner, gra tu niesamowicie dojrzale oddając pole do improwizacji swoim kolegom, pozostając genialnym akompaniatorem. Uświadamia nas tym samym, że jest artystą spełnionym, który nagrywając kolejny album nie chce nikomu nic udowadniać, tylko przekazać swoją wizję muzyki. 8/10

0 komentarze:

Prześlij komentarz